2019 05 bulwary patrolNadspodziewanie ciepły weekend, tłumy ludzi - jeden z najbardziej uczęszczanych fragmentów Bulwarów Wiślanych i okrągły biały znak z czerwona obwódką. A jednak wjechał. Strażnicy miejscy zatrzymali kierowcę, który za nic miał drogowe przepisy.

W trosce o porządek i spokój spacerowiczów, w cieplejsze dni strażnicy miejscy zwiększają obecność na Bulwarach. Tak było i w ten weekend. Późnym popołudniem, w sobotę na wysokości warszawskiej Syrenki jeden z patroli zauważył sportowy samochód lawirujący wśród przechodniów. Kierowcy nie dziwiło, że jako jedyny przedziera się przez tłum spacerowiczów. Nie wiadomo, czy znaku zakazu ruchu nie zauważył, czy… nie znał. Po zatrzymaniu do kontroli bez skrępowania oświadczył, że prawa jazdy nie ma. Stracił je, bo już wcześniej wielokrotnie naruszał Kodeks Drogowy. Jak tłumaczył, wjechał na deptak, bo właśnie tu umówił się z kobietą.

Strażnicy nie pozwolili nielegalnemu kierowcy jechać dalej. Zamiast z umówioną znajomą, spędził część sobotniego wieczoru z policjantami.