Strażnicy miejscy pomagający ratownikom z pogotowia umieścić poszkodowanego na noszach- zdjęcie ilustracyjne.Strażnicy miejscy na terenie zajezdni autobusowej na Marymoncie zauważyli utykającego i trzymającego się za żebra mężczyznę. Jak się okazało, doznał on obrażeń, gdy wpadł do głębokiego kanału. Funkcjonariusze udzielili mu pomocy przedmedycznej

Około godziny 23 strażnicy miejscy z V Oddziału Terenowego patrolowali ul. Włościańską. Nagle zauważyli czterdziestoletniego mężczyznę, który z trudem kuśtykał. Widać było z daleka, że potrzebuje pomocy. Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję. Mężczyzna wyjaśnił, że wpadł do głębokiego kanału i dopiero po dłuższym czasie z trudem się z niego wydostał. Bardzo bolały go żebra, prawa kostka i lewa ręka, która prawdopodobnie wypadła ze stawu barkowego. Strażnicy natychmiast wezwali karetkę pogotowia. Mężczyzna uskarżał się na narastający ból przy każdym wdechu. W okolicy mostka pojawiło się duże zasinienie. Na szczęście pogotowie przyjechało dość szybko. Ponieważ mężczyzna nie mógł się już poruszać o własnych siłach, strażnicy miejscy pomogli ratownikom umieścić go w karetce. Czterdziestojednolatek został przewieziony do szpitala.