2020 12 kajdankiZło karmi się obojętnością. Gdyby nie błyskawiczna reakcja jednego ze strażników miejskich, mogłoby dojść do nieszczęścia. W czasie wolnym od pracy nasz funkcjonariusz ruszył z pomocą mężczyźnie zaatakowanemu przez grupkę wyrostków.

Sytuacja miała miejsce niedaleko jednego z wolskich centrów handlowych, do którego strażnik miejski udał się po pracy na zakupy. Gdy szedł w stronę galerii, usłyszał jak mężczyzna w średnim wieku apeluje o spokój do niewłaściwie zachowujących się młodych ludzi. Mężczyźni byli bardzo pobudzeni i hałaśliwi. Zaczepiali przechodniów, używając wulgaryzmów. Niestety, zamiast wysłuchać zwróconej uwagi, młodzi ludzie obsypali uspokajającego ich mężczyznę stekiem obelg i gróźb, a gdy ten nadal domagał się spokoju, całą trójką rzucili się na niego z pięściami. Obserwujący całe zdarzenie strażnik miejski w cywilu, na widok trójki wyrostków okładających niewinnego człowieka zareagował jak na służbie: podbiegł i błyskawicznie obezwładnił najbardziej agresywnego napastnika. Na ten widok dwóch pozostałych uciekło. Chciał do nich dołączyć również główny agresor, a gdy się zorientował, że to mu się nie uda, zaczął grozić strażnikowi. Na miejsce przybyli policjanci, którzy zatrzymali chuligana. Za groźby karalne, a także za napaść na mężczyznę, młodzieniec poniesie odpowiedzialność. Ujęcie pozostałych sprawców to tylko kwestia czasu.