Zdjęcie ilustracyjne: strażnik miejski w radiowozie.Brakiem odpowiedzialności wykazał się kierowca chryslera, gdy wyjeżdżając z parkingu przy ulicy Brazylijskiej uszkodził inny pojazd i, nie zważając na wołanie właściciela auta, odjechał

Funkcjonariusze z VII Oddziału Terenowego patrolujący teren Saskiej Kępy dostrzegli biegnącego w ich stronę mężczyznę, który krzyczał, że kierowca, który właśnie odjeżdża ciemnym chryslerem, uszkodził jego zaparkowane auto. Strażnicy podjęli interwencję. Pojazd zatrzymał się na ulicy Saskiej. Funkcjonariusze podeszli do pojazdu i zauważyli, że auto ma po lewej stronie świeże ślady otarć i zarysowań. Kierujący chryslerem starał się wyjaśnić, że nie uciekał i kompletnie nie wie, o co chodzi. Ślady na pojeździe były jednak wyraźne. Na miejsce wezwano patrol policji, któremu przekazano sprawcę uszkodzenia pojazdu.