Zdjęcie ilustracyjne: strażnik miejski stoi obok karetki pogotowia. W niej dwaj ratownicy.W tej sytuacji o życiu decydowały sekundy. 11 października do strażników z VII Oddziału Terenowego podbiegła kobieta, która poinformowała funkcjonariuszy, że nieopodal leży nieprzytomny mężczyzna. Strażnicy natychmiast podjęli interwencję.

Minęła godzina 7.20, kiedy dwaj strażnicy miejscy wyszli na służbowy parking by wyjechać radiowozem na patrol. W tym momencie podbiegła do nich kobieta krzycząc, że przy jednym z wieżowców przy ulicy Garwolińskiej leży starszy mężczyzna. Funkcjonariusze natychmiast pobiegli we wskazane miejsce. Mężczyzna w wieku ok. 70 lat leżał na chodniku, a obok stał jego pies. Starszy pan był nieprzytomny, nie oddychał, miał siną twarz. Jeden z funkcjonariuszy natychmiast przystąpił do masażu serca, a drugi wezwał karetkę pogotowia. Strażnicy miejscy prowadzili resuscytację do przyjazdu karetki. Kilka minut po godzinie 8 mężczyźnie przywrócono czynności życiowe i zabrano do pobliskiego szpitala.