Bystre oczy i czujne nosy przywiodły strażników z Oddziału Ochrony Środowiska na Wiklinową.

16 lutego patrolujący Białołękę strażnicy wyczuli nieprzyjemną woń. Lata doświadczeń dawały powody przypuszczać, że gdzieś palone są śmieci – jadąc „za nosem" zobaczyli w okolicy Wiklinowej słup czarnego dymu.
Już na miejscu okazało się, że nos – zarówno ten metaforyczny jak i prawdziwy – strażników nie zawiódł: na posesji w piecu paliła się folia, stare płyty i plastik. Co więcej, właściciel zgromadził na placu więcej odpadów, które miały posłużyć jako opał.
Mężczyzna został ukarany dwoma mandatami – jednym za palenie śmieci, drugim za ich nieodpowiednie gromadzenie. Otrzymał też nakaz posprzątania posesji – Straż Miejska na pewno sprawdzi, czy zastosował się do zaleceń.