2020 03 julek 01Ponad 200 000 złotych udało się zebrać podczas finału akcji „Ursynów gra dla Julka”. Od szczęśliwego finału chłopca dzieli jeszcze długa i kręta droga. Być może do przebycia. Sprawa Julka tak poruszyła strażników z Ursynowa, że postanowili aktywnie włączyć się do akcji.

Glejak. Już samo to słowo brzmi nieprzyjemnie, obco, groźnie. A co jeśli dowiesz się, że „to coś” siedzi w głowie twojego - ukochanego, tryskającego życiem i radosnego dziecka? I że lekarze nie wiedzą, jak „to coś” z jego głowy wyciągnąć. Że będzie tam jeszcze pół roku, bo potem… Nie będzie już potem.

Glejak. To słowo i ponurą, najgorszą diagnozę usłyszeli zaraz po świętach Bożego Narodzenia rodzice 9-letniego Julka. Chłopca kochającego jazdę na BMXie i hulajnodze, biegającego też za piłką, pełnego energii, radosnego. Ich Julka.

Życie dziecka musiało się zmienić. Lekarze kazali mu się oszczędzać, zabronili piłki. Szaleństw na rowerze i hulajnodze – też. Potem chodzenia do szkoły. Choroba zaczęła błyskawicznie postępować. Dziś - 2 miesiące od strasznej diagnozy - Julek ma niedowład lewej części ciała, traci też wzrok.

To okrutne – ale opuścili go koledzy. Dziewięcio- czy ośmiolatkowie, nie potrafili zrozumieć, dlaczego niedawny towarzysz zabaw teraz już „nie chce” w nich uczestniczyć. Julek został sam. Ze swoim glejakiem.

No – prawie sam. Rodzice chłopca robią wszystko, by przywrócić swojemu synowi uśmiech, kolegów, radość. Życie. Na przekór śmiertelnie beznadziejnej diagnozie, chcą skorzystać z nowoczesnej terapii stosowanej w Szwajcarii (choć początkowo była też mowa o Meksyku). I tu pojawia się problem. Ten sam, co zwykle. Cena jednego zabiegu w szwajcarskiej klinice - 200 000 złotych. A tych zabiegów ma być kilka w pierwszym roku terapii. A później – jeśli w ogóle będzie jakieś później – kolejnych kilka. Koszty idą w miliony złotych.

W ubiegły weekend odbył się finał akcji „Ursynów gra dla Julka”, w której mieliśmy szansę wziąć udział także i my - strażnicy. Dowiedzieliśmy się przypadkiem – córka jednego z kolegów zna się z mamą Julka. Ich dzieci razem chodzą do szkoły. Wnuczek naszego strażnika jeszcze niedawno biegał z Julkiem za piłką i szalał na rowerze.

Dzięki niezwykłej woli walki rodziny chłopca, bezinteresownym wsparciu mnóstwa życzliwych osób oraz przychylności i pomocy władz Ursynowa, podczas rodzinnego pikniku w szkole Julka (podstawówce numer 340) udało się zebrać 120 tysięcy złotych. W zbiórkach przeprowadzonych w innych placówkach oświatowych zgromadzono jeszcze 80 tysięcy.

200 tysięcy. Na jeden zabieg już jest. O ile Julek dostanie kwalifikację. Tata chłopca właśnie zawiózł do Szwajcarii dokumentację medyczną.

Jak można pomóc?

Na platformie Się Pomaga prowadzona jest zbiórka, która ma pomóc w zgromadzeniu środków na pierwszą część leczenia.

Zachęcamy do wpłat. Każda kwota się liczy.

Julek walczy z glejakiem. Zegar odlicza godziny z sześciu miesięcy, jakie mu pozostały - zgodnie z ponurą diagnozą…

2020 03 julek 032020 03 julek 012020 03 julek 02