Uliczny Patrol Medyczny kontroluje miejsca przebywania osób bezdomnych przez cały rok. Podczas patrolu 4 czerwca ratownicy Straży Miejskiej m. st. Warszawy udzielili pomocy dwojgu bezdomnym na Augustówce i Kępie Zawadowskiej. Żadne z nich samo nie udałoby się do lekarzy.
Strażnicy miejscy z uprawnieniami ratowników wraz z rejonowymi II Oddziału Terenowego Straży Miejskiej m. st. Warszawy odwiedzali 4 czerwca bezdomnych przebywających na terenie Mokotowa i Wilanowa. Funkcjonariusze skontrolowali 7 miejsc. W dwóch z nich przebywały osoby, które wymagały pomocy. W jednym z pustostanów przy ul. Włóki od dłuższego czasu mieszka 73-letnia kobieta. Jest w dość kiepskiej kondycji.
- Wychudzona i odwodniona, walcząca z cukrzycą, a na dodatek po przebytych operacjach. Sprawdziliśmy jej ciśnienie, poziom cukru, a także sprawdziliśmy blizny pooperacyjne. Ponieważ pani wymaga konsultacji lekarskiej, rejonowi z II Oddziału Terenowego skontaktowali się z lokalnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej i uzgodnili termin wizyty u lekarza – powiedziała st. insp. Dorota Widłak, ratownik medyczny z VI Oddziału Terenowego Straży Miejskiej m. st. Warszawy. Dzięki strażnikom miejskim staruszka nie pozostanie bez pomocy medycznej.
Podczas dalszych kontroli strażnicy miejscy odwiedzili też 62-letniego mężczyznę, który mieszka w pustostanie przy ul. Antoniewskiej. Mężczyzna przeszedł w młodości chorobę, która upośledza możliwość chodzenia.
- Chory musi chodzić w metalowej ortezie, która jest uszkodzona. Ponieważ jednocześnie oszczędza bardziej chorą nogę, druga noga boli go w kostce – wyjaśniła Dorota Widłak.
Ratownicy opatrzyli chore kończyny mężczyzny i podali mu maści przeciwbólowe. Strażnicy miejscy będą nadal opiekowali się obojgiem. Podczas kolejnych kontroli Uliczny Patrol Medyczny odwiedzi ich ponownie.
Uliczny Patrol Medyczny to wspólna akcja Straży Miejskiej, Caritas Polska i warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Lekarzy Nadziei. Załogi ratownicze odwiedzają miejsca przebywania bezdomnych kilka razy w miesiącu. Doraźna pomoc udzielana jest na miejscu, a osoby cierpiące na cięższe choroby odwożone są do przychodni Lekarzy Nadziei.
