151 zgłoszeń o skutkach nawałnicy, jaka przeszła nad Warszawą 12 czerwca przyjęli strażnicy miejscy.
Najczęściej dotyczyły one wiatrołomów, które blokowały ulice, zrywały linie energetyczne czy w inny sposób zagrażały bezpieczeństwu mieszkańców. Najczęściej były to pojedyncze gałęzie i konary, choć zdarzały się też przypadki, gdy wichura przewracała całe drzewa.
Przy Suwalskiej powalone drzewo zablokowało wjazd do szkoły, na Chodakowskiej uniemożliwiło korzystanie z przystanku. Ucierpiały też warszawskie parki – w większości z nich połamane zostały mniejsze gałęzie, choć było i tak – jak w przypadku Parku Kombatanta – gdy na alejkę runęło całe drzewo. To tam przez całą noc patrol Straży Miejskiej zabezpieczał miejsce zdarzenia, czekając aż wiatrołom zostanie uprzątnięty. Najwięcej zgłoszeń napłynęło z Mokotowa, Woli i Bielan.
Wiatr uszkodził też sygnalizację świetlną - strażnicy otrzymali zgłoszenia o trzynastu takich przypadkach, w każdym z nich informując o tym fakcie Zarząd Dróg Miejskich. Spadające gałęzie zrywały też linie energetyczne, powodując dalsze awarie.